Strona:PL Dar jaskółek.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

była owa przydrożna kapliczka, zaznaczona na mapie. Odnalazła też z łatwością drożynę leśną, która wiodła w kierunku Cisowego.
W drodze dzieci, naogół małomówne, pod wpływem wesołej gawery Jagody rozgadały się potrochu. Opowiadały o domu, o rodzicach, o Jędrku, o swojej grocie na pastwisku, o książce z obrazkami, którą Zośka mieć pragnęła.
O jednem tylko nie wspominały: o swej dzisiejszej przygodzie. Dziwna nieśmiałość zamykała im usta. Raz tylko Jadamek powiedział ni stąd ni zowąd z dziecinną przechwałką:
— A my to mamy piernicty od wrózty!...
Jagoda uśmiechnęła się, a Zośka nie dodała nic do słów braciszka.
Tak rozmawiając doszły do pastwiska, gdzie łaciata kózka powitała ich głośnem beczeniem.
— To jest nasa kózta — objaśnił Jadamek.
— A to nasza dziura w skale — dodała Zośka.
Zaciekawiona harcerka na czworakach wpełzła do groty, inaczej się nie dało, gdyż otwór był za mały. Za to dalej można się było wyprostować.
Jagoda oglądała z zajęciem śliczne stalaktyty i obiecała sobie przyprowadzić tu inne dziewczęta. A może udałoby się zwiedzić całą grotę z latarkami i zobaczyć jeszcze coś ciekawego...
Narazie jednak, nie mając światła, nie zagłębiała się dalej.
— A kto to napisał? — spytała Zośki, która przyszła tam za nią.
Na ścianie, w miejscu, do którego światło jeszcze dochodziło, widniały wyryte niekształtne litery. Był tam napis: