Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony Kapturek i inne bajki.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zobaczyła przelatującą właśnie w tej chwili jaskółkę. Rozradowała się na ten widok Paluszka i pożaliła się na szkaradnego kreta, który ma zostać jej mężem i zamknąć pod ziemią tak, by już nigdy nie oglądała słońca. Mówiąc to, płakała gorzko.
— Nadchodzi mroźna zima! — powiedziała jaskółka. — Odlatuję do ciepłych krajów. Czy chcesz lecieć ze mną? Możesz siąść mi na grzbiecie. Przywiąż się paskiem, a uciekniemy od szkaradnego kreta i jego ciemnej nory za góry i morza. tam, gdzie słońce cały rok grzeje i gdzie kwitną ciągle cudne kwiaty. Leć ze mną droga, kochana Paluszko, któraś mi ocaliła życie, kiedy leżałam przemarzła w zimnem łonie ziemi.
— Polecę z tobą! — odparła Paluszka, siadła na grzbiecie jaskółki, przywiązała się paskiem do najmocniejszych piór, a jaskółka wzleciała pod niebo, nad brzeg jeziora i wysokie góry okryte wieczystym śniegiem. Paluszka drżała z zimna w tym