Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony Kapturek i inne bajki.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

działa, że taka rozłąka zasmuciłaby starą mysz, przeto rzekła:
— Nie, nie mogę!
— Żegnam cię więc drogie, dobre, śliczne dziecko! — zawołała jaskółka i poleciała, a Paluszka patrzała za nią ze łzami w oczach, bo ją pokochała serdecznie.
— Ćwir! Ćwir! — zaświegotała jaskółka i znikła wśród drzew.
Paluszka martwiła się od tej pory bardzo. Nie pozwalano jej nigdy wyjść na słońce. Zboże posiane nad mieszkaniem myszy wyrosło znacznie, a dla tak maleńkiej istoty był to las nieprzebyty.
— Przez ciąg lata musisz szyć sobie wyprawę, — powiedziała jej mysz, bowiem nudny kret w aksamitnem futrze wreszcie oświadczył się o nią. — Dostaniesz bieliznę płócienną i wełnianą pościel i bieliznę stołową, wszystko ci dam, byś była godnie wyposażoną.
Paluszka musiała kręcić wrzeciono, a mysz najęła prócz tego cztery pająki, by