Strona:PL Czerwony Kapturek i inne bajki.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zawołał pewnego dworzanina, który był tak dumny, że zapytany przez kogoś podrzędniejszego, odpowiadał jeno wzgardliwie:
— Pf!
A przecież; «Pf!» nic nie znaczy.
— Żyje tu pono dziwny ptak, zwany słowikiem, — powiedział doń cesarz. — Powiadają, że jest on najcudniejszym z wszystkiego. Czemuż mi dotąd o tem nie powiedziano?
— Nic dotąd o nim nie słyszałem, — zawołał dworzanin. — Nie był wcale przedstawiony u dworu.
— Chcę, by się zjawił dziś wieczór i śpiewał mi, — powiedział cesarz. — Cały świat wie, co mam, a ja sam tego nie wiem.
— Nic o nim dotąd nie słyszałem, — powtórzył dworzanin. — Ale poszukam go i znajdę!
Dworzanin zaczął biegać ze schodów na schody, przez wszystkie sale i krużganki