Przejdź do zawartości

Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdyby odmówiono jéj tytułu „sławnéj.“ Każdy komitet, każdy klub, każde stowarzyszenie jest u nas sławne; sławną każda redakcya, komisya, związek; sławną jest lub nawet znakomitą każda instytucya finansowa. Krótko mówiąc: sława wygląda u nas z każdego kąta, i sławą rzuca się na wsze strony tak, jakby to była rzecz najtańsza w świecie.
Doprawdy nie pojmuję, zkąd się u nas tyle sławy bierze, gdy patrzę na naszą dość skromną literaturę, na wiedzę ledwie w kolebce, na braki w naszym handlu i przemyśle, na nasze długami obarczone majątki ziemskie i na naszą polityczną sytuacyę, o któréj... lepiéj zamilczę.

Wybaczcie mi te nudne uwagi, do czego zwróciła mnie bezprzykładna skromność mego bohatera. Wielu z tych, którzy nie dochodzili nigdy do Krczy[1], nie mówiąc już o księżycu, chwalą się przed każdym bylejakiemi doznanemi wrażeniami. Wszak znacie takiego człowieka, który raz w życiu był za granicą np. w Dreznie: każde towarzystwo, wśród którego się znajdzie, musi usłyszéć chociażby wzmiankę o jego podróży. Napomknijcie np. o serze szwajcarskim, a w téj chwili się odezwie: „Gdy słyszę, panowie, o serze szwajcarskim, natychmiast przychodzi mi na myśl drezdeńska Madonna Sykstyńska, przed którą zawiązałem przyjaźń z jednym starym włochem, wielkim dziwakiem i t. d.“ W ogóle o czémbądź będzie się toczyła rozmowa, podróżnik dre-

  1. Kolonia czeska pod Pragą.(Przyp. tłum.)