Strona:PL Curwood - Kazan.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skoro Kazan na noc nie wracał, zostawiała u progu ciepłą derkę, by mu służyć mogła za posłanie. Wiedział, że jest tam, poza drzwiami, i wypoczywał w spokoju, szczęśliwy
Z każdym dniem zapominał też Kazan o pustyni i przywiązywał się coraz gorętszem uczuciem do młodej swej pani. W ten sposób upłynęły coś ze dwa tygodnie.
Przyszła jednak chwila, gdy zaczęły się zarysowywać jakieś zmiany. W całym domu wszczął się dokoła Kazana ruch niezwykły, nieodgadniony; pani przestała nań zwracać uwagę. Przejęło go niejasne jakieś uczucie niepokoju, węszył w powietrzu mające nadejść wydarzenia. Usiłował wyczytać z twarzy swego pana, nad czem mógł był on przemyśliwać.
Poczem pewnego rana założono Kazanowi na szyję mocną obrożę ze splecionych rzemieni karibu z przymocowanym do niej łańcuchem; pan wziął go na łańcuch i usiłował wyprowadzić na drogę, czegóż to odeń chciano? Wyrzucano go niewątpliwie z domu. Siadł więc mocno na zadzie i nie dał się ruszyć z miejsca.
Pan się upierał.
— Kazan, Kazan! — mówił doń pieszczotliwie — chodź mały, chodź!
Pies się jednak zaciął, cofnął się i wyszczerzył kły. Spodziewał się, że wnet spadnie mu na grzbiet świszczący bicz rzemienny lub twardy kij. Ale nie. Pan począł się śmiać i zawrócił wraz z nim do domu.
Wkrótce potem wyszedł Kazan posłusznie z domostwa. Prowadziła go teraz Izabella, położywszy mu dłoń swą na łbie. Ona też nakazała mu wskoczyć susem do mrocznego wnętrza jakiegoś wozu, do którego razem podeszli. Zaciągnęła go potem w najmroczniejszy kąt owego wozu, gdzie go