Ta strona została przepisana.
statek do naładowania go skórami bobrowemi. Ale wyznam ci panie Kirby, że nic wiosłem nie umiesz robić, baba piką potrafiłaby zręczniej wywijać, świnia na pieprzu lepiej się zna jak ty na marynarce.
Kirby poznał w końcu w jakim się stanie znajdował intendent, szedł więc przy wołach spokojnie, nic mu więcej nie mówiąc, a gdy Beniamin zasnął na sianie, Kirby bicz mu z rąk wyciągnął i popędził woły do lasu, gdzie nazajutrz o świcie miał pasiekę wycinać.
Elżbieta kilka godzin przez okno patrzała. Widziała u spodu góry pozapalane pochodnie w ręku tych, którzy zbiegów łowić powychodzili. Lecz po niejakim czasie powrócili bez skutku, i cichość do miasteczka wróciła.