Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tanie, oddał pismo panu Lippet z |miną zaufania, która zdawała się mówić, proszę temu zaprzeczyć jeżeli można.
Natty słuchał aktu zaskarżenia z największą uwagą, widać było po nim jak wielki miał udział w tej sprawie, bo się nachylił cały ku czytającemu. Potem wyprostował się znowu i głęboko westchnął. Wszystkich oczy na niego patrzały, czekano z niecierpliwością jego odpowiedzi, lecz on zachował milczenie.
— Natty Bumpo — powiedział sędzia — słyszałeś dekret zaskarżenia podany na ciebie przez starszego z przysięgłych. Maszże co na obronę?
Natty skłonił głowę na piersi, jakby do namyślenia się, podniósł wkrótce oczy na pana Templa i rzekł:
— Tego nie zaprę, że go trochę niegrzecznie przyjąłem, lecz abym go miał wypędzać ręką uzbrojoną, jak o tem powiada ten zacny człowiek, jest kłamstwo prawdziwe, nie miałem nic więcej, oprócz gołych pięści, stary, nie wdaję się teraz w zapasy, kiedyś to mi się zdarzało... czekajcie, przypomnę, było to zdaje mi się, pierwszego roku ostatniej wojny...
— Panie Lippet — powiedział sędzia, przerywając mowę więźniowi — jeżeli jesteś obrońcą zaskarżonego, powiedz mu jak ma sądowi odpowiadać, jeżeli nie, dodamy mu podług prawa innego.
Lippet, który był zajęty czytaniem aktu zaskarżenia, powstał na te słowa i wyłożył więźniowi potrzebę odpowiedzi krótkiej, to jest że był lub nie był winien.
— Nie jestem winien — donośnym głosem odpowiedział Natty — i mogę to mówić najczystszem sumieniem. Jestże ten winien kto ze sprawiedliwością zgodnie postępuje, a ja natenczas pierwej dałbym się zabić, niżbym miał wpuścić kogo do chaty mojej.
Wstrząsł się Ryszard na taką zuchwałość i wzrokiem znaczącym spojrzał na Hirama, który podobnież brwi zmarszczył.