Strona:PL Constant-Adolf.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
58
Benjamin Constant

Zawołałem natychmiast służącego, który towarzyszył mi w podróżach i znał stosunki łączące mnie z Eleonorą. Poleciłem, aby natychmiast, o ile możebne, starał się wywiedzieć co to są za środki, przedsięwzięte przez ojca. Wrócił po dwóch godzinach. Sekretarz ojca zwierzył mu, pod pieczęcią tajemnicy, iż Eleonora ma otrzymać nazajutrz rozkaz wyjazdu. „Eleonora wypędzona! wykrzyknąłem, wypędzona haniebnie! ona, która przybyła tu tylko dla mnie, której rozdarłem serce, ona na której łzy patrzałem bez litości! Gdzież tedy ma skłonić głowę, nieszczęśliwa, bezdomna i sama wśród świata, którego szacunek jej wydarłem? Komu się ma użalić?“ W jednej chwili powziąłem postanowienie. Pozyskałem pomoc służącego; nie szczędziłem złota i obietnic. Zamówiłem karetę pocztową na szóstą rano u bram miasta. Układałem tysiączne plany wiecznego połączenia z Eleonorą; była mi droższą niż kiedykolwiek; całe moje serce wróciło do niej, byłem dumny iż jestem jej obrońcą. Paliło mnie aby ją utulić w ramionach: miłość w całej pełni wstąpiła w mą duszę; w głowie, w sercu, zmysłach doświadczałem gorączki, która wstrząsała mem istnieniem.
Skoro świt, pobiegłem do Eleonory. Leżała jeszcze, przepłakawszy całą noc; oczy miała mokre, włosy w nieładzie; patrzała na mnie ze zdumieniem. „Chodź, rzekłem, jedziemy“. Chciała coś odpowiedzieć. „Jedziemy, powtórzyłem. Czy masz na ziemi opiekuna, przyjaciela, prócz mnie? czyż moje ramiona nie są twą jedyną ucieczką?“ Opierała się. „Mam ważne przyczyny, dodałem, natury nawskroś osobistej. Na Boga cię zaklinam, pójdź ze mną“; pociągnąłem ją. W drodze obsypywałem ją pieszczotami, tuliłem do serca, na pytania odpowiadałem jedynie pocałunkami. Rzekłem wreszcie, iż, spostrzegłszy że ojciec ma zamiar nas rozdzielić, uczułem że nie mogę być szczęśliwy bez niej; chcę poświęcić jej życie, połączyć się z nią nierozerwalnym węzłem. Wdzięczność Eleonory była zrazu niezmierzona; ale, niebawem, wyszły na jaw pewne sprzeczności w mojem opowiadaniu. Siłą nalegań wydarła ze mnie prawdę; radość znikła; twarz okryła się ciemną chmurą. „Adol-