Strona:PL Chylinski Idea narodowa.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest dobrze, jeśli barbarzyniec dostaje się pod panowanie Hellena. Rzeczą naturalną i dobrą jest polowanie na barbarzyńców, aby zrobić z nich niewolników, bo w ten sposób realizuje się porządek, z gruntu rzeczy normalny i prawidłowy. Jasnem jest, że barbarzyńcy są z natury niewolnikami, – skoro państwo swe własne urządzili w ten sposób, że wszyscy służą jednemu panu, podczas gdy cechą życia politycznego Greków zawsze jest – wolność.
Koncepcja Arystotelesa odpowiadała zapewne przekonaniom najwięcej w Grecji rozpowszechnionym, można jednak stwierdzić istnienie także odmiennego poglądu. Zaczynała już kiełkować myśl, że najcenniejszym dobytkiem narodowym Greków jest ich kultura, i że znaczy ona więcej, niż prosta przynależność etniczna do świata helleńskiego. Stanowisko więc uprzywilejowane, jakie Grekom słusznie się należy, może być dostępne także barbarzyńcom, o ile staną na poziomie greckiej kultury i potrafią przyswoić ją sobie. Ta myśl, poruszona mimochodem przez Isokratesa, później będzie podstawową ideą czasów hellenistycznych.
Kiedy Aleksander wyruszył na podbój Azji, znajdował się jeszcze zupełnie pod urokiem myśli o absolutnej wyższości Greków nad barbarzyńcami, i jak gdyby chciał wcielić w życie zapatrywania Arystotelesa, zabarwiając je ponadto swoistym romantyzmem heroicznym. Ale wkrótce nastąpił przełom. Na ogromnych obszarach nowego państwa nie można było zaimprowizować jakiejś nowej administracji greckiej, tem bardziej, że dotychczasowa praktyka municypalnych republik Hellady zupełnie tu się nie nadawała. Rzeczą więc konieczną było zachować aparat państwowy monarchji perskiej, t. j. poruczyć szereg wybitnych stanowisk w administracji Persom lub innym barbarzyńcom. Z biegiem zaś czasu sam Aleksander zasmakował w roli boskiego władcy. Na tem tle wytwarzały się konflikty pomiędzy reprezentującą „rację stanu“ wolą króla a pretensjami jego greckich czy zhellenizowanych przyjaciół, którzy nie chcieli zrezygnować z marzeń o panowaniu swojem nad barbarzyńcami, jako nad niewolnikami, a co więcej — ze swego poczucia, że nawet wobec Aleksandra pozostają ludźmi wolnymi. Oczywiście, prędzej czy później konieczność państwowa musiała zwyciężyć.
Teraz, gdy Grecja, że tak powiem, rozlała się aż po Indje i po Nubję, rozpoczął się właściwie ostatni okres dziejów idei