Strona:PL Chateaubriand - Pamiętniki pogrobowe.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ków. Nikt wiedzieć nie może ile ucierpiałem, będąc zniewolonym zahipotekować mój grób; ale winienem był tę ostatnią ofiarę moim przysięgom i jednostajności mego postępowania. Przez przywiązanie może trwożliwe, uważałem te Pamiętniki za powierników, z któremi nie chciałbym się rozstawić; zamiarem moim było zostawić je pani de Chateaubriand; niechby je ogłosiła podług woli swojéj, albo zniszczyła, czegobym pragnął więcéj dzisiaj niż kiedykolwiek.
Ach! gdybym wprzód nim opuszczę ziemię mógł znaleźć akcye Spółki, i niebędącego jak Spółka w konieczności oddawać dzieła do druku, skoro zabrzmi mój dzwon pogrzebowy! Niektórzy akcyonaryusze są moi przyjaciele; wielu z nich, bardzo uprzejmych, starali się być mi użytecznemi; ale akcye będą może sprzedane; przejdą w ręce trzecich osób, których nie znam i u których interesa familijne na pierwszym powinny być widoku; dla tych naturalnie, dni moje przedłużając się, stają się jeżeli nie natręctwem, przynajmniej szkodą. Nareszcie gdybym był jeszcze panem Pamiętników, albo zachowałbym je w rękopiśmie, albobym opóźnił ich wydanie o lat pięćdziesiąt.
Pamiętniki te pisane były w rozmaitych czasach i w rozmaitych krajach. Ztąd wynikły konieczne prologi malujące miejsca jakie miałem przed oczyma, uczucia jakie mię zaprzątały w chwili, kiedy się zadzierzga wątek mego opowiadania. Zmienne formy życia mojego zachodzą tym sposobem jedne w drugie: trafiało mi się że w chwilach pomyślności mówię o czasach moich niedoli, a w dniach utrapienia kre-