Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Amelia zajęła miejsce pod baldachimem. Rozpoczyna się uroczystość przy blasku pochodni, pośród kwiatów i kadzideł, iżby ofiara stała się tem milszą. Przy ofiarowaniu. kapłan rozdział się z bogatych szat, zachował jedynie lnianą tunikę, wstąpił na kazalnicę, i, w patetycznej a prostej przemowie, odmalował szczęście dziewicy, która poświęca się Panu. Kiedy wymówił te słowa: „Objawiła się niby kadzidło, które strawia się w ogniu«, zdało się iż wielki spokój i niebiańskie zapachy rozlewają się w audytorium; miałem uczucie, iż jestem w bezpiecznem schronieniu pod skrzydłami mistycznej gołębicy, że widzę aniołów zstępujących na ołtarz i wstępujących ku niebu z pachnidłami i wieńcami.
„Kapłan kończy przemówienie, przywdziewa zpowrotem ornat, podejmuje znów ofiarę. Amelia, podtrzymywana przez dwie młode zakonnice, przyklęka na najniższym stopniu ołtarza. Przychodzą wówczas po mnie, abym dopełnił funkcyj ojcowskich. Na odgłos mych chwiejnych kroków w sanktuarjum, Amelja bliska jest omdlenia. Wskazują mi miejsce obok księdza, abym mu podał nożyczki. W tej chwili, czuję nowy przypływ wściekłości i szału; już mam wybuchnąć, kiedy Amelja, przywołując swe męstwo, rzuca mi spojrzenie zawierające tyle wyrzutu i boleści, iż czuję się zmiażdżony. Religja triumfuje. Siostra korzysta z mego po-