Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żaru. Sosny, dzikie orzechy, skały wyrzeźbione. w kształt widm, obramiają scenę. Orły, porwane prądem powietrza. spadają, kręcąc się młynkiem, na dno otchłani; gule czepiają się, zapomocą giętkich ogonów, zwisających gałęzi, aby chwytać w otchłani strzaskane zwłoki łosiów i niedźwiedzi.
Podczas gdy, zdjęty rozkoszą i grozą, patrzałem na to widowisko, Indjanka i jej małżonek opuścili mnie. Szukałem ich, posuwając się w górę rzeki powyżej wodospadu, i niebawem znalazłem w miejscu sposobnem dla ich żałoby. Leżeli na trawie, pospołu ze starcami, koło szczątków kości ludzkich, zawiniętych w skóry zwierząt. Zdumiony wszystkiem na co patrzałem od kilku godzin, usiadłem koło młodej matki i rzekłem: „Co znaczy to wszystko, siostro moja?« Odparła: »Bracie, to nasza ojczyzna; to popioły przodków, które towarzyszą nam na wygnanie. — I przez jakie koleje, wykrzyknąłem, popadliście w taką niedolę?« Córka Celuty odparła: »Jesteśmy szczątkami plemienia Naczezów. Po rzezi jaką Francuzi sprawili w naszym narodzie aby pomścić swych braci, ci z pomiędzy naszych, którzy uszli zwycięzcom, znaleźli schronienie u Czikassów, swych sąsiadów. Przez dość długi czas, trwaliśmy tam w spokoju; ale, przed siedmiu księżycami, biali z Wirginji zagarnęli nasze ziemie, mówiąc iż darował je im pewien król z Europy. Pod-