Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chodzącego z Europy, utkanego przez jego matkę: było to jedyne mienie jakie zachował z ojczyzny, i oddawna przeznaczał je na własny grób. Atala spoczywała na posłaniu z czułków górskich; stopy jej, głowa, ramiona i nieco piersi, były odsłonięte. We włosach widniał zwiędły kwiat magnolji, ten sam, który złożyłem na łożu dziewicy, iżby się stała płodną. Wargi jej, jak pączek róży zerwanej od dwu poranków, zdawały się tęsknić i uśmiechać. Na policzkach olśniewającej białości widniało parę błękitnych żyłek. Piękne oczy były zamknięte, stopy skromnie złączone; alabastrowe ręce przyciskały do piersi krucyfiks z hebanu; szkaplerz, znak I jej ślubów, wisiał na szyi. Zdawała się niby zaczarowana przez Anioła melancholii i przez podwójny sen niewinności i grobu. Nie widziałem nic bardziej niebiańskiego. Ktokolwiekby nie wiedział, że ta młoda dziewczyna wprzódy cieszyła się światłem dnia, wziąłby ją za posąg uśpionej dziewicy.
„Zakonnik nie przesłał modlić się przez całą noc. Usiadłem w milczeniu w głowach żałobnego łoża. Ileż razy, podczas jej snu, dźwigałem na swoich kolanach tę uroczą główkę! Ileż razy pochylałem się aby słyszeć i wdechać jej oddech! Ale teraz, żaden szmer nie dobywał się z nieruchomego łona, napróżno oczekiwałem przebudzenia tej piękności!