Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieci i dziełom pokuty. Pójdź, różo mistyczna, odpocząć na łonie Jezusa Chrystusa. Ta trumna, to łoże ślubne, które sobie wybrałaś, nie zawiedzie cię; a pieszczoty twego niebiańskiego małżonka nie skończą się nigdy!«
„Podobnie jak ostatni promień dnia uśmierza wiatry i rozlewa spokój na niebie, tak łagodne słowa starca ukoiły namiętności w łonie mej kochanki. Zdawała się już tylko zaprzątnięta mą boleścią i sposobami złagodzenia mi straty. To zapewniała, że umrze szczęśliwa, jeżeli przyrzeknę jej osuszyć swoje łzy; to mówiła mi o matce, o ojczyźnie; starała się odwrócić obecną boleść, budząc wspomnienia boleści minionych. Zachęcała do wytrwania, do cnoty. »Nie zawsze będziesz nieszczęśliwym. mówiła: jeśli niebo doświadcza cię dziś, to jedynie poto, aby cię uczynić bardziej współczującym na niedole drugich. Serce, o Szaktasie, jest jak owo drzewo, które wydaje balsam na rany ludzkie dopiero wówczas, kiedy je skaleczy żelazo«.
„Mówiąc w ten sposób, obracała się ku misjonarzowi, szukała u niego ulgi, jaką mnie sprawiła, i tak, naprzemian pocieszając i żądając pociechy, dawała i przyjmowała słowo życia na posłaniu śmierci.
„Tymczasem, pustelnik krząta! się ze zdwojonem poświęceniem. Jego stare kości ożywiły się zapałem miłosierdzia; wciąż przygotowując