Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/099

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Umiem sobie wystarczyć, powiadał N..., a w ostateczności umiałbym się obejść i bez siebie“. Chciał powiedzieć, że umarłby bez żalu.

„Myśl, która wraca dwa razy w tem samem dziele, zwłaszcza w niewielkiej odległości, powiadał N..., przypomina mi owych ludzi, którzy, pożegnawszy się, wracają po szpadę lub kapelusz“.

„Gram w szachy po dwadzieścia cztery su partja w salonie gdzie wstęp kosztuje sto ludwików“, — powiadał pewien generał użyty w wojnie trudnej i niewdzięcznej, podczas gdy inni mieli kampanje łatwe i świetne.

Panna Duthé straciła kochanka, wieść o tem rozeszła się. Ktoś, odwiedziwszy pannę Duthé, zastał ją grającą na harfie i rzekł zdziwiony: „Och, Boże! a ja spodziewałam się zastać panią w rozpaczy. — Ha! rzekła patetycznie, trzeba mnie było widzieć wczoraj“.

Margrabina de Saint-Pierre, będąc w towarzystwie, słyszała jak mówiono że pan de Richelieu miał wiele kobiet, ale nie kochał żadnej. „Nie kochał, nie kochał, tak się to mówi, rzekła; ja sama znam kobietę, dla której zrobił trzysta mil drogi“. Tutaj, opowiada całą historję w trzeciej osobie i, poniesiona zapałem, kończy: „Bierze ją w ramiona, niesie do łóżka, no i zostaliśmy w niem całe trzy dni“.

Zadano drażliwe pytanie panu N..., który odpowiedział: „To są rzeczy, które wiem doskonale, kiedy się o nich nie mówi, ale zapominam ich, kiedy mnie kto o nie pyta“.

Margrabia de Choiseul-la-Baume, siostrzeniec biskupa Chalons, dewota i wielkiego jansenisty, będąc bardzo młody, zrobił się na-