Strona:PL Cezary Jellenta Dante.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jeżeli późniejsze przygody miłosne i byt na łonie rodziny przesłoniły w pewnym stopniu świetlaną postać pierwszej kochanki, to z czasem odzyskała ona pierwotny blask. Z pamięcią o zmarłej wiązały się wszystkie lepsze, wiekuistsze pierwiastki duszy poety. Więc gdy one zapanowały, a przyszło to z dojrzalszemi laty, gdy sielanki młodości zastąpił gorzki chleb wygnania, a naiwną pacholęcą wiarę i nadzieję — mozoły badawczego umysłu, Beatrycze stała się rzeczywistym patronem poety. Wszystkie miłości drobne stopniały jakoby w jednę wielką idealistyczną tęsknicę; wszystko, co świat ma wielkiego i świętobliwego, umieścił w jednej czystej duszy. Mystyczne piękno niebiańskiej dziewicy jest odbiciem i żywym wcielonym blaskiem wszelkiego w ogóle ideału, wszelkiej pięknej nadziemskości. Jako taka nie mogła nigdy zniknąć zupełnie z duszy Danta, lecz trwała ciągle i ustawicznie się doskonaliła — mimo pozory chwilowej nieobecności i mimo, że ją czasami zaćmiewały światła niższego gatunku.
Będąc wyrazem stopniowego doskonalenia się duszy poety, — jest ona jednocześnie wytworem jasnej jego samowiedzy. To znaczy, iż Dante przechodził równoległe dwa procesy: dążył do ideału — nazwijmy go ideałem moralnego piękna — i zarazem dążenie to rozmyślnie objawiał światu jako bardzo dawne, sięgające lat młodzieńczych, jako zasadniczy, jednolity kierunek duchowego rozwoju.
Nie dziwić się przeto, że chce za wszelką cenę powiązać Beatryczę z łaskawą panią. Z wyższego punktu widzenia — ta chęć starczy za fakt. Poeta wielkich pragnień ma prawo przetwarzać i swą przeszłość. Gdyby nie wiedział, że już ongi nosił w sobie porywy idealne, nie miałby w sobie pochopu idealizowania lat minionych, jak to czyni właśnie w Biesiadzie.
Dosyć przeto naturalnem mi się wydaje, że wielu sub-