Strona:PL Cezary Jellenta Dante.djvu/038

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rze, iż filozofia i «pani szlachetna» to jedno. Powiada on: «Przez piękną kobietę rozumie się szlachetną duszę życia wewnętrznego, wolną we własnej swej mocy, która jest rozumem; a przeto inne dusze możnaby nazywać, nie niewiastami, lecz dziewkami.» (L. 14).
A tu znów pewną sztucznością tchnące zapewnienie:
«Wiedzieć należy, że z początku filozofia ta we względzie ciała swego (t. j. mądrości) wydała mi się dumną, — oto, że wyśmiewała mię, o ilem nie był w stanie pojąć jej przełożeń: — oraz zagniewaną — oto, że nie obracała oczów swych na mnie, co znaczy, iż jej dowodzenia zrozumieć nie mogłem» (III—15).
W ten sposób wypadłoby, że duma i obojętność owej damy byłyby, poprostu, trudnością i dostojeństwem filozofii.
Z czasem ten stosunek między jedną a drugą stał się w umyśle poety faktyczną jednością. Tak długo się wypierał dawnych pokus i dawne czary odżegnywał, że je w końcu w niepochwytne mgły rozwiał. Ale nim to nastąpiło, życie uczuciowe poety toczyło się koleją zwykłą i nieusposabiającą do wiary we wszechwładną nad nim moc platonizmu.
Nie brak bowiem podstawy do przypuszczeń, że po donna gentile przyszły inne i że wiosenne lata poety były dla jego serca i wyobraźni dobą ciężkich prób.
A powtóre przyszedł fakt bardzo ziemski i wiele mówiący. Oto zupełne roztopienie ducha w filozofii nie tylko że nie przeszkodziło wybujać pewnej bardzo wyraźnej sympatyi, ale nawet pozwoliło na wzmocnienie jej węzła — stułą. Mamy wieści dosyć dokładne o tej, co nosiła pięknie brzmiące imię: Gemma Donati, a została prawowitą małżonką Alighierego. Kiedy wszedł on na tę drogę tak bardzo ziemską — ściśle określić niepodobna, w każdym razie