Strona:PL Cecylia Niewiadomska - Dotrzymuj słowa.djvu/05

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Dotrzymuj słowa.




Gucio był najmłodszy z rodzeństwa, i wszyscy w domu kochali go i pieścili, ponieważ był to naprawdę bardzo dobry chłopczyk. Uczył się pilnie, dla każdego grzeczny, uprzejmy, każdemu usłużył chętnie: temu pożyczył książki, tamtemu ustąpił nowej zabawki, innemu oddał przysmaczek, jakże nie kochać takiego »Dobrutka?« Miał on przecież jedną wadę: nic nie można było liczyć na jego obietnice.
— Pójdźmy, Irenko, do ogrodu — tak ślicznie! — prosił starszej siostrzyczki.
— A lekcje już zrobiłeś?
— Zrobię wieczorem, Helenko.
— Wieczorem kto przyjdzie, albo będziesz zmęczony.
— Zrobię napewno, słowo daję! — wołał Gucio. — Możecie mi wierzyć obie.
— Najpierw: nie dawaj słowa — upominała Irenka, bo nie umiesz go jeszcze dotrzymać, a potem —