Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Królowa jest trochę na nią obrażona. Szły dalej w milczeniu, aż dotarły do szczytu pagórka.
Przez kilka minut Ala nic nie mówiła, rozglądając się dokoła i obserwując z zaciekawieniem krajobraz, a krajobraz ten istotnie był bardzo ciekawy. Dostrzegła przed sobą niezliczoną ilość wąziutkich strumyków, płynących równo, w jednakowych odstępach, zaś ziemia między strumykami była podzielona na kwadraty, w barwach jasno i ciemnozielonych i kwadraty te znajdowały się między jednym i drugim strumykiem.

– Powiedziałabym, że to zupełnie wygląda, jak duża szachownica! – odezwała się wreszcie Ala. – Powinni tu być tylko ludzie, przesuwający się z jednego pola na drugie... o, i właśnie są! – do-

34