Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

– Nie powinnaś czynić podobnych uwag, – oburzył się Wańka-Wstańka, – są przedewszystkiem głupie, a po drugie rozpraszają mi myśli.


„Posłałem list rybom przez krę,
Że to jest wszystko, czego chcę.
A małe rybki wzamian za to
Przysłały mi odpowiedź na to.
Twardy ich upór był, jak śpiż,
„Nie podołamy temu, gdyż…“
Posłałem drugi liścik mały
Radząc by lepiej usłuchały.
A ryby na to wszystkie w śmiech!
„Cóż to za dziwak z niego, eh!“
Prosiłem raz, prosiłem dwa:
Nie chciały słuchać, trudno, ha!
Więc wziąłem tasak, ostry, nowy,
By podcinać rybom głowy.
Serce mi biło niby młotem
I pomyślałem: „Co mi potem?“


Nastąpiła dłuższa cisza.
– Czy to wszystko? — zapytała Ala nieśmiało.
– Wszystko, – odparł Wańka-Wstańka. – Dowidzenia.
Stało się to tak nagle, pomyślała Ala i wyczuła,

110