Inni sromotnie po lasach się kryją,
Inni, jak Witołd, między wami żyją.
Ale po śmierci, Niemcy, wy to wiecie,
Sami spytajcie niecnych zdrajców kraju,
Co oni poczną, gdy na tamtym świecie,
Wskazani wiecznym ogniom na pożarcie
Zechcą swych przodków wywoływać z raju«...
a skończywszy ją dodaje:
»Lecz po co zbiegłe wywoływać wieki?
I swoich czasów spiewak nie obwini,
Bo jest mąż wielki, żywy, niedaleki,
O nim zaspiewam, uczcie się Litwini!«
Tak samo Konrad, ten pod obłudną maską wielkiego Mistrza »wielki, żywy, niedaleki« mściciel swego narodu, podczas uczty, na której obok niego wziął miejsce Witołd ze swemi hetmany, dawniej wróg, dziś gość Zakonu, przeciwko Litwie sojuszem związany, wybucha gorzką skargą na zdrajców kraju:
«Wy chcecie wiedzieć o zemście Litwina?
Cóż? jeśli kiedy uiści się w słowie
I przyjdzie mieszać zarazę do wina...
Ale nie — o nie! dziś — inne zwyczaje;
Książe Witołdzie, dziś litewskie pany
Przychodzą własne oddawać nam kraje
I zemsty szukać na swój lud znękany!«
ale zarazem i rehabilitacyą najlepszej części synów Litwy i straszną obietnicą zemsty na wrogach:
»Przecież nie wszyscy — o nie, na Peruna!
Jeszcze są w Litwie — jeszcze wam zaspiewam«...
na czele poematu miała iść pierwotnie jako przygrywka Pieśń Wajdeloty, nie wyklucza to »Wstępu«, który mógł następywać po przygrywce, jako po prostu wstęp ogólny do całej powieści i tło, na którem się ona rozwija.