Strona:PL Bronte - Villette.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ V
ODWRÓCENIE NOWEJ KARTY

Pozostawszy zupełnie sama na świecie po śmierci ostatniej mojej chlebodawczyni, zmuszona byłam poszukać nowego miejsca. Nerwy moje niewątpliwie nadszarpnięte były doznanymi przeżyciami. Musiało to oczywiście odbić się ujemnie na moim wyglądzie również. Byłam w istocie wychudzona, blada, z wpadniętymi głęboko oczami, sprawiając typowe wrażenie osoby zmuszonej czuwać wiele po nocach, przepracowywać się, czy zamartwiać niemożnością wyplątania się ze swoich zobowiązań i długów. Czuwałam w rzeczywistości po nocach, bywałam nieraz przepracowana, długów nie miałam jednak. Nie byłam też zupełnie pozbawiona środków, jakkolwiek bowiem panna Marchmont nie zdążyła zrobić zamierzonego zapisu na moją korzyść, wypłacił mi daleki kuzyn, który został jej spadkobiercą, całą zaległą pensję. Już wówczas zdradzał jego krogulczo zaostrzony nos i osobliwie zwężona przy skroniach czaszka naturę skąpca, jakim okazał się w następstwie. Stanowił pod tym względem biegunowe przeciwieństwo szczodrej, wspaniałomyślnej swojej krewnej i tym samym przyczynił się do błogosławienia po dzień dzisiejszy jej pamięci przez wszystkich korzystających z jej pomocy biedaków.
Jako posiadaczka piętnastu funtów, zdrowia nadszarpniętego wprawdzie, nie załamanego jednak w zupełności oraz podobnego mniej więcej stanu ducha, mogłam, w porównaniu z wieloma innymi ludźmi, być uważana za osobę będącą w położeniu godnym zazdrości. Zarazem jednak było to położenie dość kłopotliwe. W przededniu

62