Strona:PL Bronte - Villette.djvu/349

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

już: w całym tym zgromadzeniu nie było ani jednej twarzy, przypominającej go rysami. Nie czytałam nigdy nic bliższego o jego charakterze, ani też nie opowiadano mi nigdy nic o nim, mimo to jednak wyraźne znaki hieroglificzne, jak gdyby rylcem żelaznym wyryte na jego czole, dokoła jego oczu i z obu stron jego ust, uderzyły mnie instynktownie, na pierwszy rzut oka, jako coś zagadkowego. Rychło wszakże, jeżeli nawet nie wiedziałam, to wyczułam przynajmniej, co mają oznaczać te nie wypisane niczyją ręką, a tak wyraźne przecież znaki. Miałam przed sobą człowieka, cierpiącego w milczeniu, melancholika. Oczy te oglądały widma. — Od dłuższego już czasu czekały i śledziły przybywanie i odchodzenie najdziwaczniejszego — i najbardziej uprzykrzonego z widm — widma Hipochondrii. Może i teraz widział je na tej estradzie, wprost naprzeciw siebie, pośród całego świetnego tego tłumu. Hipochondria zwykła w ten sposób zjawiać się nagle pośród najliczniejszych zgromadzeń — ciemna i ponura, jak Los, blada jak Cierpienie i niezmożona jak Śmierć. Jej towarzyszowi i ofierze w jednej osobie, uwolnionemu od niej na chwilę, wydaje się, że jest szczęśliwy. — „O, nie, nie wyobrażaj sobie, że tak jest — mówi mu ona — przychodzę, jestem.“ — Słowa te mrożą krew w jego żyłach i kirem smutku przysłaniają światło w jego oku.
Powiedzieć gotowi niektórzy, że to obca korona, tłocząca czoło królewskie, żłobi na nim osobliwą tę bruzdę; inni znów skłonni są dopatrywać się w tym stygmacie smutku królewskiego pomazańca skutków wczesnego jego osierocenia. Na wyrycie tej oznaki widomej wpłynęło niewątpliwie coś z jednego i drugiego po trosze, najsilniej wszakże i najgłębiej zatruł duszę króla najbardziej ponury, najzawziętszy wróg ludzkości — wrodzona melancholia. Królowa wiedziała o tym: wydało mi się, że odbłysk głębokiej troski o królewskiego małżonka omraczał cieniem przytłaczającym własną jej dobrotliwą twarz. Monarchini ta sprawiała wrażenie łagodnej, rozumnej, pełnej wdzięku kobiety. Nie była pięknością; a w każ-

339