Strona:PL Bronte - Villette.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

panna Fanshave udała się wraz z państwem Cholmondeley na objazd południowej Francji?
— Tak.
— Czy panie korespondujecie z sobą?
— Zdziwi się pan, jeśli powiem, że nigdy nie przychodziło mi na myśl starać się o zdobycie tego przywileju.
— Miała pani okazję widywania jej listów?
— Tak. Kilku, do jej wuja.
— Nie brak w nich było prawdopodobnie ani polotu, ani owej przedziwnej „naïveté“ zarazem; tyle ognia płonie w jej duszy, a równocześnie tak mało w niej sztuczności.
— Pisuje w sposób nader przejrzysty i zrozumiały, o ile przynajmniej dotyczy to jej listów do pana de Bassompierre: tak wyraźnie i jasno tłomaczą się, że nie podobna ich nie rozumieć (listy Ginevry do bogatego jej krewniaka miewały przeważnie charakter dokumentów handlowych, niedwuznacznych żądań pieniędzy).
— A jej charakter pisma? Jest na pewno ładny, subtelny, prawdziwy charakter pisma wytwornej damy, prawda?
Był rzeczywiście taki; przyznałam mu, że przypuszczenie jego jest zupełnie słuszne.
— Jestem przekonany, że wszystko co panna Fanshave robi, jest dobrze zrobione — rzekł — że zaś nie spieszno mi było odezwać się potakująco, i przyznać tym samym rację jego uwadze, dodał:
— Czy mogłaby pani, która zna ją dobrze, wymienić mi jakikolwiek z jej braków?
— Robi wiele rzeczy bardzo dobrze — pomiędzy innymi niezrównanie uprawia „flirt“ — dodałam w myśli.
— Jak sądzi pani, kiedy wróci ona do miasta? — zapytał.
— Pozwoli pan, panie doktorze Johnie, że wyjaśnię panu przede wszystkim pewną okoliczność. Zbytnio zaszczyca mnie pan przypisywaniem mi wyższego stopnia poufałości z panną Fanshave aniżeli ten, z jakiego mam szczęście korzystać. Ginevra nie zwierzała mi się nigdy

300