Strona:PL Bronte - Villette.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ IX
IZYDOR

Czas mój był teraz wypełniony całkowicie i owocnie. Nauczając innych i ucząc się sama, nie miałam wolnego momentu nieomal. Było to przyjemne. Czułam, że posuwam się naprzód, że umysł mój nie pleśnieje i nie rdzewieje w gnuśnej bezczynności, ale rozwija swoje władze i wyostrza je nieustannym ich ćwiczeniem. Miałam nie małe pole gromadzenia różnorodnych doświadczeń. Villette jest miastem o charakterze kosmopolitycznym i w szkole Madame Beck nie brakło przedstawicielek wszystkich nieomal narodowości Europy, zarazem najrozmaitszych warstw społecznych. W Labassecour panuje równość, jakkolwież też nie ma tu republikańskiej formy rządów, góruje nastawienie demokratyczne. W szkole Madame Beck młoda hrabianka zajmowała miejsce na tej samej ławce obok młodej mieszczanki. Nie zawsze też można było, sądząc z zewnętrznego wyglądu, odróżnić patrycjuszkę od plebejuszki: ta ostatnia miewała często maniery bardziej opanowane i układne, gdy pierwszą cechowało wykrętne dopełniające się wzajem połączenie zuchwalstwa i podstępnego zakłamania. Gorąca krew francuska, miewała tu często domieszkę flegmatyczności kraju nizinnego, z przykrością wszakże zaznaczyć muszę, że ów żar krwi galijskiej ujawniał się przeważnie w potoczystej obrotności, z jaką płynęło z ust dziewcząt rasy łaciskiej pochlebstwo i kłamstwo, a także w swobodniejszym i żywszym ich zachowaniu się, często zdradzającym nieszczerość i brak serca.

126