Strona:PL Bronte - Villette.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ponurym błysku oczy. Zauważyłam, że siedziała tuż przy małych drzwiczkach, które, jak wiedziałam, łączyły pokój klasowy z małym schowkiem, służącym za składnicę książek. Oporna dziewczyna wstała ze swojego miejsca, aby móc z większą energią i swobodą hałasować i podniecać koleżanki do czynienia zamętu. Zmierzyłam wzrokiem jej wzrost, aby ocenić jej siłę, wydawała się wysoka i sprawna, przyszło mi jednak na myśl, że o ile atak spadnie. na nią nieoczekiwanie i zderzenie się nasze będzie błyskawiczne, potrafię może poradzić sobie z nią.
Przeszedłszy całą szerokość klasy krokiem tak spokojnym i tak obojętnym, na jaki tylko stać mnie było w danych warunkach, nie dając nic poznać po sobie, wyglądając na niewiniątko — n‘ayant l‘air de rien — jak wyrażano się tutaj — pchnęłam lekko drzwi, które okazały się uchylone. Równocześnie nagłym zwrotem przyskoczyłam do dziewczyny, która po chwili znalazła się poza drzwiami, zamkniętymi przeze mnie na klucz, który spoczął na dnie mojej kieszeni.
Dziewczyna ta — na imię jej było Dolores — pochodziła z Katalonii. Nienawidzona przez wszystkie koleżanki ze względu na swoją obcość, budziła w nich zarazem lęk przed swoją osobą. Dzięki temu prawdopodobnie doraźne wymierzenie jej przeze mnie sprawiedliwości zyskało poklask całej klasy, nie było ani jednej spośród wszystkich obecnych, która w głębi duszy nie pochwalałaby mojego sposobu zareagowania i nie byłaby mu rada. Na chwilę uciszyło się wszystko, potem uśmiech — nie śmiech, ale uśmiech tylko — zarysował się na ustach wszystkich — od pulpitu do pulpitu, i kiedy poważnie i spokojnie powróciłam na katedrę i tonem stanowczym, niedopuszczającym sprzeciwu, nakazałam ciszę, przystąpiwszy od razu do dyktowania, jak gdyby nic w ogóle nie zaszło, zaskrzypiały pióra, posuwając się posłusznie po papierze i cała lekcja odbyła się spokojnie, w porządku i bez żadnych przeszkód.
C‘est bien — wyraziła Madame swoje uznanie, kie-

124