Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/402

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łeb na szyję w teatr: obym był sobie kamień przywiązał do szyi! Klecę komedję na tle współczesnych obyczajów. Jako autor hiszpański, rozumiałem, iż mogę kpić bez skrupułu z Mahometa: natychmiast poseł... nie wiem już czyj? skarży się, że obrażam Wysoką Portę, Persję, część półwyspu Indów, cały Egipt, królestwo Barka, Trypoli, Tunisu, Algieru i Maroka: i oto puszczono z dymem mą komedję, dla przypodobania się władcom mahometańskim, z których ani jeden, jak sądzę, nie umie czytać i którzy znęcają się nad naszym grzbietem, wołając nas chrześcijańskimi psami. — Nie mogąc spodlić talentu, świat mści się prześladując go. — Policzki zaczęły mi się zapadać, zewsząd oblegały mnie terminy; ujrzałem zdala widmo ohydnego komornika, z piórem za peruką: z drżeniem zbieram resztkę sił. Wszczyna się dyskusja o naturze bogactw, że zaś nie potrzeba znać jakiejś rzeczy aby o niej rozumować, tedy, nie mając szeląga przy duszy, piszę traktat o wartości pieniędzy i czystym ich produkcie: i oto wnet widzę, z głębi dorożki, jak spuszczają dla mnie zwodzony most turmy więziennej, u której wrót zostawiłem nadzieję i wolność. (Wstaje). Jakże chciałbym mieć w garści którego z owych czterodniowych mocarzy, tak lekkich w rozdzielaniu katuszy! Kiedy tęga niełaska spłukałaby trochę jego pychę, powiedziałbym mu... że głupstwa drukowane mają wagę jedynie tam, gdzie się krępuje ich obieg; że, bez swobody krytyki, niemasz zaszczytnej pochwały; i że jedynie mali ludzie lękają się małych pisemek. (Siada z powrotem). Sprzykrzywszy sobie żywienie niesławnego pensjonarjusza, wypuszczono mnie wreszcie na ulicę: że zaś trzeba jeść obiad mimo że się już nie jest w więzieniu, zacinam na nowo pióro, i pytam naokół, o czem ludzie mówią. Dowiaduję się, iż, podczas mych ekonomicznych wywczasów, ustanowiono w Madrycie system wolności produktów, rozciągający się nawet na płody pióra; i że, bylem nie wspominał o zwierzchności, ani o religji, ani o moralności, ani