Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
357
KOSMOPOLIS.

nią, to tylko dlatego, by ją uspokoić... I tak mi się pięknie wywdzięczyła za moją przyjaźń!... Zdaje się, że Gorski obraził się na Chaprona, z powodu jakiegoś zdania o polakach, jednego z tych zdań nieuzasadnionych i głupich, jakie codziennie dają się słyszeć o różnych narodach, o nas, włochach, o francuzach, anglikach, niemcach, żydach, a które niczego nie dowodzą... Powtórzyłam żartem to zdanie przed Gorskim... Osądź sama. Czyż to moja wina, że człowiek ten, zamiast roześmiać się z tego, poleciał i znieważył Florentyna, czego rezultatem jest ten głupi pojedynek? I Maud pisze, że mi nigdy nie przebaczy, że jestem złą przyjaciółką, że zrobiłam to naumyślnie, by jej męża rozdrażnić!... Ano, niech sobie czuwa nad swym mężem, niech go zamyka, kiedy jest waryatem! I ja ich przyjmowałam u siebie, jak Bóg wie kogo, zaznajomiłam ich ze wszystkimi w Rzymie i przed chwilą o niej tylko myślałam!... Słyszysz — dodała, ściskając rękę córki z wściekłością o tyle szczerą, o ile jej słowa były kłamstwem — zabraniam ci widzieć się z nią i pisać do niej. Jeżeli mnie nie przeprosi za swój list grubiański, to nie chcę jej znać wcale. Zanadto byłam dobra i mam teraz!...
Alba, słuchając tego opowiadania, po raz pierwszy w życiu była pewną, że matka jej kłamie. Od chwili, gdy podejrzenie zbudziło się w jej duszy, odnośnie do tej ostatniej, jej uwielbienie i miłość dla matki ulegała ciągłym zmianom.