Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


XIV. PRZESILENIE.

Następny ranek przyniósł zdrowsze nieco myśli Jerzemu. Zemsta nad Lachowiczem, którą wczoraj widział wśród potoków krwi i ognia, przybrała teraz spokojniejsze i bardziej określone formy. I dziś pragnął zabić przeciwnika, lecz tylko moralnie; zostawiał mu życie, lecz chciał go pozbawić sławy znakomitego artysty, która według jego opinji, wspierała się na bladze i braku konkurencji.
Ileż to razy mówili przyjaciele Jerzego, że jedynym niebezpiecznem dla Lachowicza współzawodnikiem mógł być tylko Sielski. Na nieszczęście, Sielski przestał malować, cofnął się z placu, na którym obecnie wróg jego laury zbiera. Ale dziś skończyły się już triumfy, współzawodnik wystąpi, a rzekoma sława Lachowicza rozproszy się jak mgła!
Ułożywszy taki plan zemsty, Jerzy zgóry już cieszył się powodzeniem. Już widział tłumy podziwiające jego obrazy i czytał recenzje, potępiające Lachowicza, któremu gotów był nawet wspaniałomyślnie przebaczyć wszystko, upokorzywszy go pierwej.
W ciągu paru dni, wydobył z paki swój „Ostatni dzień skazanego,“ dał mu świetne ramy złocone i odwiózł na wystawę, z gorączkowym niepokojem oczekując skutków. Na tem polu jednak spotkał go straszny zawód. Przed obrazem jego nie zatrzymywały się tłumy, a krytyka przyjęła go bardzo chłodno. Mówiono, że pan Sielski ma wprawę, lecz że nie odznacza się pomysłowością. Ktoś przypomniał sobie, że jeszcze przed kilkoma laty radził panu S., ażeby porzucił pen-