Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 02.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

końca miasta na drugi, piechotą, bo mu żal było wydawać na dorożki. Najczęściej nie pokazywał się w domu od rana do wieczora. Niekiedy, wróciwszy zmęczony, zastawał żonę słabszą, choć uśmiechała się i twierdziła, że jest lepiej. A gdy po nieprzespanej nocy biegł znowu na lekcją, żegnał ją ze zbolałem sercem, widząc, że z rana jest gorzej, niż było wieczorem.
Zawsze drażniła go zła muzyka uczniów i uczenie, z których większość nie miała zdolności. To też zwykle przy lekcjach czuł niesmak. Ale, gdy dziś, na duszę osłabioną smutkiem począł mu od rana do wieczora sypać się grad fałszywych gam i akordów, wpadł w rozdrażnienie i zrobił się przykrym na lekcjach. Więc znowu stracił parę dobrych miejsc.
Często musiał jadać obiady w restauracjach i, rozumie się, jadł jak najmniej, aby tanio. Przy tej jednak okazji zrobił fatalne odkrycie. Oto spostrzegł, że kieliszek wódki przed jedzeniem rodzi w nim jakieś swobodniejsze myśli i utrzymuje cierpliwość w czasie lekcyj.
Zauważył też, że dwa kieliszki wódki, a potem trzy, wypijane z rana, w południe i wieczór, wybornie podtrzymują jego siły, owszem robią go weselszym i rozmowniejszym. Że zaś dla nauczyciela muzyki dobrze jest być wesołym i rozmownym, więc korzystał z tych obserwacyj. Nie pił z upodobania, ani przekraczał normy, lecz kilka razy na dzień wzmacniał siły.
Po paru miesiącach tej praktyki, wychodząc raz od pewnych państwa, usłyszał w przedpokoju, jak uczenica mówiła do swej matki:
— Wie mama, zdaje mi się, że od niego czuć jakby... wódkę...
Po tych słowach, w oczach mu się zaćmiło; pomyślał, że chyba z tego przedpokoju nie wyjdzie. Wyszedł jednak, ale już tu nie wrócił i — znowu stracił jedną lekcją! Przez kilka następnych dni próbował nie brać do ust wódki. Ale czuł