Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 01.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dziwne, bardzo dziwne miasto! Więc śpieszcie się je zobaczyć. Śpieszcie zobaczyć, z jaką powagą świętują i przyjmują hołdy rzeczy martwe, których nikt nie uczył dobrego wychowania. Śpieszcie zobaczyć mały stołeczek, który w zwykłych czasach jest małym stołeczkiem pod nogi, a dziś fenomenem, odwiedzanym przez dygnitarzy świeckich i duchownych. Uczcie się łagodności od machiny parowej, której siła jest tak wielka, że jednym zamachem zdruzgotałaby słonia i wieloryba, a mimo to między szprychami jej potężnego kola siadają dzieci. Przekonajcie się, że pendzle ze szczeciny mają własną estetykę, i że skromna igła przechodzi cały system edukacyjny o bajecznej ilości trzydziestu klas!... Zobaczcie, jak wygląda jaśnie-oświeconość mosiądzu, wyczyszczonego pomadą do metali, i znajdźcie tak starożytnego szlachcica, którego ród przy węglu kamiennym nie byłby parwenjuszem. Porównajcie waszą litość z tkliwością opatrunkowej waty albo plasterka do nagniotków, i dobroczynność waszych serc z twardością młyńskiego kamienia, któremu cały świat zawdzięcza chleb powszedni.
Bardzo szczególne miasto...
Nawet słońce, dowiedziawszy się o jego cudach, stanęło nieruchome nad Ujazdowskim placem i tak szeroko otwiera zdziwioną źrenicę, że wywołuje nieznośny upał. Pod jego wpływem z fontann ledwo sączy się strudzona woda, piwo wysycha w kuflach, a herbata w szklankach zmniejsza się o czwartą część objętości. Pod jego wpływem treść wspaniałego pawilonu nasion zredukowała się do kilku kwart zboża, a warszawskie krawiectwo i szewctwo zupełnie wyschły i wcale ich nie widać. Skutkiem gorąca tkaniny nabierają własności papieru, na papierach wykwitają napisy w językach ciepłego klimatu, a miejsce, przeznaczone na radomski pawilon, skurczyło się tak, iż niepodobna wybudować pawilonu, a tem samem wystawić okazów z Radomia.