Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom3.djvu/389

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pana bardzo ważny interes. Chcę niedługo wyjechać za granicę i chcę poradzić się pana: kiedy najlepiej kupić franki, teraz czy przed wyjazdem?...
— Kiedyż pani jedzie?
— Tak... w listopadzie... w grudniu... — odparła rumieniąc się...
— Lepiej przed samym wyjazdem.
— Tak pan sądzi?
— Przynajmniej tak wszyscy robią.
— Ja właśnie nie chcę robić jak wszyscy! — zawołała pani Wąsowska.
— To niech pani kupi teraz:
— A jeżeli do grudnia franki stanieją?
— To niech pani odłoży kupno do grudnia.
— No, wie pan co — mówiła, drąc jakiś papier — że jesteś pan jedyny do rady... Czarno to czarno, biało to biało... Cóż z pana za mężczyzna. Mężczyzna w każdej chwili powinien być stanowczy, a przynajmniej wiedzieć czego chce... Cóż, odniósł mi pan list Beli?
Wokulski milcząc oddał list...
— Doprawdy?... — zawołała ożywiona. — Więc pan jej nie kochasz?... A w takim razie rozmowa o niej nie powinna panu robić przykrości. Bo ja muszę... pogodzić was, albo... Niech się już biedna dziewczyna nie dręczy... Pan się do niej uprzedziłeś... pan wyrządzasz jej krzywdę... To nieuczciwie... tak nie postępuje człowiek ho-