Przejdź do zawartości

Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

partyi; patrząc w jej oczy jestto anielska dusza, której konwenanse ludzkie spętały skrzydła“.
„Gdyby mi wystarczyło kilkadziesiąt tysięcy rubli rocznie i komplet do wista, byłbym w Warszawie najszczęśliwszym człowiekiem — mówił do siebie. — Ale ponieważ oprócz żołądka mam duszę, która łaknie wiedzy i miłości, więc musiałbym tam zginąć. W tej strefie nie dojrzewają ani pewnego gatunku rośliny, ani pewnego gatunku ludzie...“
Strefa!... Raz, będąc w obserwatoryum, rzucił okiem na klimatyczną mapę Europy i zapamiętał, że średnia temperatura Paryża jest o 5° wyższą, aniżeli Warszawy. Znaczy, że ów Paryż ma rocznie więcej o 2000° ciepła, aniżeli Warszawa. A że ciepło jest siłą i to potężną, jeżeli nie jedyną siłą twórczą, więc... zagadka rozwiązana...
„Na północy jest chłodniej, — myślał — świat roślinny i zwierzęcy jest mniej obfity, a więc o żywność dla człowieka trudniej. Nie dość na tem: ten sam człowiek musi jeszcze wkładać mnóstwo pracy w budowę ciepłych mieszkań i przygotowanie ciepłej odzieży. Francuz w porównaniu z mieszkańcem północy ma więcej wolnych sił i czasu, a nie potrzebując zużywać ich na zaspokojenie potrzeb materyalnych, obraca je na twórczość duchową“.
„Jeżeli do ciężkich warunków klimatycznych dodać jeszcze arystokracyą, która opanowała wszy-