Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom1.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gut und zu Mittag hat er sich doch immer vollgegessen... Warum hat er denn das gethan?
Toż samo ja dziś, nieomal cogodzinę, mówię o Stasiu Wokulskim. Miał po śmierci żony spokojny kawałek chleba, więc poco pojechał do Bułgaryi? Zdobył tam taki majątek, że mógłby sklep zwinąć: poco zaś rozszerzył go? Ma przy nowym sklepie pyszne dochody, więc poco tworzy jeszcze jakąś spółkę?...
Poco wynajął dla siebie ogromne mieszkanie? Poco kupił powóz i konie? Poco pnie się do arystokracyi, a unika kupców, którzy mu tego darować nie mogą?...
A w jakim celu zajmuje się furmanem Wysockim, albo jego bratem dróżnikiem z kolei żelaznej. Poco kilku biednym czeladnikom założył warsztaty? Poco opiekuje się nawet nierządnicą, która, choć mieszka u Magdalenek, mocno szkodzi jego reputacyi?...
A jaki on sprytny... Kiedy dowiedziałem się na giełdzie o zamachu Hӧdla, wracam do sklepu i patrząc mu bystro w oczy, mówię:
— Wiesz Stasiu, jakiś Hӧdel strzelił do cesarza Wilhelma...
A on, jakby nigdy nic, odpowiada:
— Waryat.
— Ale temu waryatowi — ja mówię — zetną głowę.