Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom1.djvu/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i wręczył jej list, zapraszający na wielkotygodniową kwestę? Już taki krótki czas, a jej nie proszą.
Znowu czyta powieść, ten rozdział, kiedy, podczas gwiaździstej nocy, p. Rambaud naprawiał zepsutą lalkę małej Joasi, Helena tonęła we łzach bezprzedmiotowego żalu, a Opat Jouve radził, ażeby wyszła za mąż. Panna Izabela odczuwa ten żal, i kto wie, czy, gdyby w tej chwili ukazały się na niebie gwiazdy zamiast chmur, czy nie rozpłakałaby się tak, jak Helena. Wszakto już ledwo parę dni do kwesty, a jej jeszcze nie proszą. Że zaproszą, o tem wie, ale dlaczego zwłóczą?...
„Te kobiety, które zdają się tak gorąco szukać Boga, bywają niekiedy nieszczęśliwemi istotami, których serce wzburzyła namiętność. Idą do kościoła, ażeby tam wielbić mężczyznę“ — mówi opat Jouve.
„Poczciwy opat, jak on chciał uspokoić tę biedną Helenę!“ — myśli panna Izabela i nagle odrzuca książkę. Opat Jouve przypomniał jej, że już od dwu miesięcy haftuje pas do kościelnego dzwonka i że go jeszcze nie skończyła. Podnosi się z fotelu i przysuwa do okna stolik z tamburkiem, z pudełkiem różnokolorowych jedwabiów, z kolorowym deseniem; rozwija pas i zaczyna gorliwie wyszywać na nim róże i krzyże. Pod wpływem pracy w sercu budzi się otucha. Kto tak, jak ona, służy Kościołowi, nie może być zapomnianym przy wielkotygodniowej kweście. Wybiera jedwabie, na-