Strona:PL Bolesław Prus - Kłopoty babuni.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Aha! — potwierdza mecenas. — No, ale cóż za interes pani dobrodziejka masz do mnie?
— Chciałam się szanownego pana dobrodzieja poinformować co do mojego wnuka i wychowańca...
— Zapewne chodzi o usamowolnienie małoletniego. Panie Szczypka, jak mówi kodeks? — przerwał domyślny tłomacz prawa.
— Artykuł czterysta sześćdziesiąt siedem — recytuje pomocnik. — „Małoletni jest usamowolniony z prawa przez małżeństwo, wyjąwszy przypadek w artykule dwieście dwadzieścia cztery przewidziany...“
— Czy obecny tu wnuk pani jest małżonkiem? — pyta mecenas.
— A niechże Bóg broni! — protestuje dama.
— Więc nie jest. Panie Szczypka, a jak tam?
— Artykuł czterysta sześćdziesiąt osiem. „Małoletni, nie będący małżonkiem...“
— Panie dobrodzieju!... panowie dobrodzieje!... — woła zdesperowana Pudencjanna — tu nie chodzi o małżeństwo...
— Aha, już rozumiem — przerywa doświadczony jurysta. — Chodzi zatem o rachunek... Panie Szczypka, a jak tam kodeks?
— Artykuł czterysta pięćdziesiąt jeden. „Każdy sprawujący opiekę powinien się rachować z jej sprawowania. Obowiązek ten...“
— Nie o rachunek, panowie... Boże zachowaj! — lamentuje majorowa, czując, że nie wolno jej zabrać głosu nawet dla przedstawienia swego własnego interesu.
— Więc chyba mówisz pani o jakiejś darowiźnie na rzecz małoletniego? — prawi znowu mecenas.
— Artykuł czterysta czterdziesty — pochwytuje niezmordowany dependent. — „Darowizna, na rzecz małoletniego uczyniona, nie może być przez opiekuna bez upoważnienia rady familijnej przyjęta...“