Strona:PL Bolesław Prus - Kłopoty babuni.djvu/020

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ II

OBEJMUJĄCY DZIEJE MŁODOŚCI SOTERKA I DALSZY CIĄG KŁOPOTÓW BABUNI.


Cały prawie czas przedobiedni zeszedł mi na podziwianiu niezrównanej wymowy i ruchliwości szanownej mojej przyjaciółki. Dobra ta kobieta, mimo osiemdziesięciu lat, zdolną była w jednym i tym samym czasie głaskać Mruczka, szturgać Socia i unosić się nad niepospolitym rozumem jego nauczyciela, który ze swej strony w każdej chwili był gotów odczytywać nam swoje interesujące prace literackie. Dodajmy, że wszystkie te zajęcia nie przeszkadzały jej dysponować obiadu, zaglądać do kuchni i spiżarni, rozpakowywać tłomoki i troszczyć się o całość i bezpieczeństwo domu wraz z zabudowaniami, nad któremi, według jej nieomylnych przeczuć, wisiały pożary, trąby powietrzne, oberwania się chmur, epidemje, napady złoczyńców i inne tym podobne klęski, każdomiesięcznie figurujące w dziale wiadomości miejscowych we wszystkich pismach perjodycznych.
Jakkolwiek nigdy nie miałem wstrętu do kobiet, szczególniej też między szesnastym a czterdziestym rokiem ich życia, nie mogę jednak powiedzieć, aby mię zachwycił niewzruszony zamiar majorowej opowiedzenia mi po obiedzie ciekawych przygód jej wnuka, a jednocześnie zasiągnięcia mojej uczciwej i wytrawnej rady co do jego przyszłości. Tkliwy ten dowód zaufania ze strony mojej szanownej przyjaciółki tak dalece mnie wzruszył, żem stracił nawet ochotę