Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 01.djvu/067

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ze śpiewaczkami jeżdżą na wojnę, i oni zajęliby najwyższe posady. Naturalnie starzy oficerowie zaczęliby próżnować z gniewu, że ich awans ominął; eleganci musieliby próżnować dla zabaw, i — korpus popękałby, nawet nie uderzywszy o nieprzyjaciela. O, Herhor to mędrzec!...
— Bodajby nas nie kosztowała więcej jego mądrość, aniżeli niedoświadczenie Ramzesa! — szepnął Grek.
Przez szereg komnat, pełnych kolumn i ozdobionych malowidłami, gdzie w każdych drzwiach kapłani i pałacowi urzędnicy składali mu niskie ukłony, faraon przeszedł do swego gabinetu. Była to dwupiętrowa sala o ścianach z alabastru, na których złotem i jaskrawemi farbami odmalowano najznakomitsze wypadki panowania Ramzesa XII-go, a więc: hołdy, składane mu przez mieszkańców Mezopotamji, poselstwo od króla Buchtenu i triumfalną podróż bożka Chonsu po kraju Buchten.
W sali tej znajdował się malachitowy posążek Horusa z ptasią głową, ozdobiony złotem i klejnotami, przed nim ołtarz w formie ściętej piramidy, broń królewska, kosztowne fotele i ławki, tudzież stoliki, zapełnione drobiazgami.
Gdy faraon ukazał się, jeden z obecnych kapłanów spalił przed nim kadzidło, a jeden z urzędników zameldował następcę tronu, który niebawem wszedł i nisko ukłonił się ojcu. Na wyrazistej twarzy księcia było widać gorączkowy niepokój.
— Cieszę się, erpatre — rzekł faraon — że wracasz zdrowym z ciężkiej podróży.
— Obyś wasza świątobliwość żył wiecznie i dziełami swojemi napełnił oba światy! — odparł książę.
— Dopiero co — mówił faraon — moi radcy wojenni opowiadali mi o twojej pracy i roztropności.
Twarz następcy drżała i mieniła się. Wpił wielkie oczy w faraona i słuchał.
— Czyny twoje nie zostaną bez nagrody. Otrzymasz dzie-