set rubli na rzecz partji uwolni Chrzanowskiego i Lisowskiego z oddziału.
— Kto nie wojuje, niech płaci!... — zakończył kapitan.
Umówiono się, że Świrski jak najprędzej wyjedzie starać się o pieniądze, a Chrzanowski i Lisowski do jego powrotu zostaną w oddziale.
— Ja puściłbym ich bez niczego — mówił Zajączkowski — bo z nich prefit mały. Ale wtedy inni zechcieliby się wynosić, a tak nie można. Albo płać, albo wojuj.
W godzinę później, serdecznie pożegnawszy dwu szkolnych kolegów i Litwina, Świrski wyjechał z oddziału temi samemi końmi, które przywiozły żywność. Na odjezdne jeszcze raz szepnął Chrzanowskiemu:
— Jeżeli dobrze pójdzie, za tydzień będziemy w Galilei...
— Bodajby tak!... — odpowiedział spokojnie Chrzanowski. — W każdym razie stało się, jak przewidywaliśmy. Chcesz się uwolnić z partji — płać...
Strona:PL Bolesław Prus - Dzieci.djvu/227
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.