Strona:PL Bolesław Leśmian-Dziejba leśna.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

PROŚBA


Czemuśmy się zgodzili na brzemię pokory?
Na istnienia naszego — ból, krzywdę i strwon?
Czemuśmy nie wyryli choćby kreciej nory,
By dać szczęściu — kryjówkę i nocleg i schron?

Zaniedbaną pieszczotą chcemy zmóc rozpacze, —
Na ustach słów spóźnionych zbytecznieje gwar...
I płacz ciągle nas ściga, choć już nikt nie płacze, —
Bo i cóż nam zostało? — To jedno: twój czar!...

O, nie znuż się ostatnim czarowania trudem!
Wytrwaj w jawie, co męczy zbyt usilnym snem!
Nie wiesz nawet, czem dla mnie w mroku — poza cudem
Są twe dłonie!... Ja tylko, gdy całuję, wiem...