Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IX.

Guttorm i Karen Solbakken, skończyli właśnie jeść, gdy weszła zadyszana i zarumieniona Synnöwe.
— Gdzieżeś to była, drogie dziecko! — zawołała Karen.
— Rozmawiałam z Ingrid! — odrzekła Synnöwe i zdjęła z głowy chustkę. Ojciec tymczasem szukał książki w szafie.
— Cóż to takiego być mogło, że trwało tyle czasu?
— O... nic wielkiego!
— Lepiej było trzymać się nas! — mówiła matka, przynosząc jej jedzenie.
Synnöwe siadła przy stole, a matka naprzeciw niej i ciągnęła dalej.
— Czy był kto jeszcze przy tej rozmowie?
— Był! — przyznała Synnöwe.
— Nie zabraniaj że jej rozmowy z ludźmi! — ozwał się w tej chwili ojciec.
— Nie zabraniam! — odrzekła matka nieco łagodniej. — Ale przecież powinna mieć wzgląd na rodziców.
Na to nie odpowiedział nikt.