Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziego i przewodnika, znakomitego niegdyś slawisty Kopitara, który w takiż sam sposób porozdzielał wyrazy w psałterzu św. Floryańskim czyli tak zwanym Małgorzaty i dał go drukować w téj zmienionej nieco postaci. I tam bowiem było tosamo w manuskrypcie.
Wielkie litery dałem drukować na początku okresów i w wszystkich imionach własnych. Pisarze kodexu używali ich także, ale bez konsekwencyi. Nieraz w samym środku zdania kładli litery wielkie, bez żadnéj zgoła przyczyny; od małych znowu liter częstokroć poczynają okresy, a imiona własne rozpoczynają, jak właśnie przypadek zdarzył, to wieikiemi, to znowu małemi literami. Nierzadkie też są przykłady i gorsze jeszcze, tak np. zamiast Aaron nieraz zdarza się znaleść aAron i inne rzeczy w tymże samym rodzaju. Pozwoliłem sobie tedy zaprowadzić w tém wszystkiém cokolwiek ładu wedle wyobrażeń dzisiejszych, i o tyle odstąpiłem od autentyczności pisarskiéj pierwowzoru téj biblii naszéj.
Liczby arabskie, położone na marginesach kart niniejszego wydania, oznaczają karty kodexu i porządkową ich liczbę w dzisiejszym jego zdefektowanym stanie. Poczynanie się każdéj nowéj stronicy oznaczone jest zawsze dwiema prostopadłemi linijkami . Jeżeli tedy przy takim znaku położona jest obok na marginesie cyfra arabska: znaczy to, że się tu zaczyna w kodexie nowa karta i to taka z porządku, jak to właśnie owa cyfra wyraża; jeżeli zaś znak położony jest sam, bez cyfry: okazane jest przez to, że się w tém miejscu stronica przednia karty kodexu kończy, a zaczyna strona téjże karty odwrotna. W taki sposób łatwo będzie każdemu, ktoby sobie chciał trud ten zadać, porównywać wydanie nasze z manuskryptem w Szarosz Pataku i odnajdywać miejsca, o które chodzi, bez długiego szukania.
Dwie karty z księgi Paralipomenon, które (jak to już wyżej wspomniałem) są obecnie w posiadaniu pana W. A. Maciejowskiego w Warszawie i których treść wcieliłem do wydania naszego w miejscu, na które przypadają, stanowią w wydaniu naszém wsuwkę osobną i nie mają żadnéj porządkowéj cyfry paginacyjnéj na marginesach swoich. Nie chciałem bowiem psuć i mieszać ciągu paginacyi kart rzeczywiście znajdujących się jeszcze w samym szaroszpatackim kodexie, coby było nastąpiło, gdybym liczby porządkowe był i do rzeczonych wydartych z niego kart zastósował. Przepisanie z nich textu z należytą akuratnością mogłem uskutecznić sam osobiście, dzięki uczynności uczonego ich właściciela, który z wszelką gotowością raczył mi je przysłać do Lwowa dla zrobienia z nich użytku, o jaki właśnie chodziło, za co mu niniejszém publiczne składam podziękowanie. Również dodałem do wydania tego na samym końcu i fragmenta z księgi Daniela, odszukane w Wrocławiu przez Hofmana von Fallersleben. Zostały odczytane z podobizny, dokonanej przed kilkunastu laty staraniem zasłużonego około literatury ojczystéj Kazimierza Stronczyńskiego.
Gwiazdki dodane do niektórych wyrazów (*) znaczą to samo, co się zwykle wyraża przez słówka sic lub tak położone w nawiasie. Kładłem te gwiazdki przy takich wszystkich słowach, o których chciałem czytelnika uprzedzić, że rzeczywiście tak są napisane w kodexie, jak je oddano w druku. Niekiedy są to wyrazy napisane błędnie. Niekiedy nie można im zarzucić żadnéj błędności, ale mogłyby z innych przyczyn wzbudzać w czytelniku powątpiewanie, że to są tylko błędy drukarza. Tak np. położyłem znak taki na str. 4 przy wyrazie poczyó̗czyą z powodu litery ą, którą się wyraz ten kończy. Pisarz użył jéj tu widocznie jako pochylonego α (= poczęciá), nosowe bowiem brzmienia wyraża pisarz ten pierwszy zawsze przez ó̗, a ą (którego zresztą nader rzadko używa) ma u niego inne znaczenie. Wypadało zatém ostrzéc o tém czytelnika, że pisownia ta rzeczonego wyrazu, choć fenomenalna skądinąd, jest jednak autentyczną.
Klamry [ ] i wyrazy w nich kursywą oddrukowane, sąto uzupełnienia textu pochodzące odemnie, a nie znajdujące się w kodexie. Pozwalałem sobie takich dodatków tylko w nadzwyczajnych