Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przed któremi stanąłem, były zamknięte na klucz, zamek, swym oporem, przypomniałby mi, że nie mam po co tam wchodzić; zawróciłbym się w takim razie i odszedłbym; tymczasem zaledwo dotknąłem się klamki, drzwi się, otwarły i wszedłem chwiejnym krokiem do przedpokoju, a następnie do jednego z przyległych apartamentów.
Padając na krzesło, zakryłem rozpalone oczy, cisnąc je dłonią z całej siły, jakby to miało odjąć im wrażenie dziwnych rzeczy, które widziały. Rozdrażnienie mózgowe, którego doznawałem, było tak silne, że wywoływało fizyczne objawy, a mianowicie nudności. Jakże opiszę okropność tej chwili, w której zdawało mi się, że mózg mi topnieje, — w której czułem zupełną niemoc. W rozpaczy głośno jęczeć począłem. Zaczynałem odczuwać, że tracę zmysły i że waryjuję.
Wtem zjawił się ratunek. Posłyszałem szelest podnoszonej firanki. Otwarłem oczy. Edyta Leete stała przedemną. Piękna jej twarz wyrażała bolesne współczucie.
— Ach, cóż się stało, panie West?.. — zapytała. — Byłam tu, gdyś pan wszedł do pokoju. Widniałam wyraz rozpaczy na pańskiej twarzy, a słysząc jęki, nie mogłam dłużej milczeć... Cóż się to panu wydarzyło?.. Gdzie pan byłeś?.. Czy mogę być panu czemśkolwiek pomocną?..
Być może nieświadomie, trzymała ona ręce wyciągnięte ku mnie z wyrazem głębokiego współczucia na twarzy. Chwyciłem te rączki i cisnąłem do twarzy, rozstać się z niemi nie mogłem i tuliłem je w mych dłoniach z tym gwałtownym instynktem samozachowawczym, z którym tonący chwyta za sznurek, rzucony mu w chwili, w której po raz ostatni miał się już w głąb fal zanurzyć. Gdy patrzyłem w jej słodką