Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nazajutrz. Żadnego przeczucia ani u mnie, ani u niej nie było, że rozstajemy się tym razem na dłużej.
Nieszczęśliwi!
Godzina, w której pożegnałem moją narzeczoną, była jeszcze dość wczesna, jak na zakochanego, ale, niestety, jakkolwiek w zdrowiu zupełnem, pod innymi względami cierpiałem jednak na nieuleczoną bezsenność i właśnie przez dwie uprzednie noce oka nie zmrużyłem i czułem się w owej chwili strasznie znużonym. Edyta wiedziała o tem i nalegała, bym poszedł do domu o 9-ej wieczór, rozkazując mi natychmiast położyć się spać.
Dom, w którym mieszkałem, należał już przez trzy pokolenia do rodziny, której byłem ostatnim żyjącym członkiem... Był to gmach drewniany i elegancki, jakkolwiek staroświecko urządzony, ale dzielnica, w której się znajdował, oddawna była przepełniona zajezdnymi domami i fabryka i, a zatem niestosowna dla ludzi z mojem stanowiskiem. Ani myśleć było o wprowadzeniu tam żony choćby znacznie mniej wybrednej i arystokratycznej, jak Edyta Bartlett. Dom więc ten wystawiłem na sprzedaż, tymczasem używając go tylko dla noclegu, bo nawet obiad jadałem w klubie. Jeden tylko sługa, murzyn, nazwiskiem Sawyer, mieszkał w mym domu i usługiwał mi. O jednej wszakże rzeczy w tym domu myślałem, że będę jej żałował, a mianowicie mej sypialni, którą kazałem sobie urządzić w podziemiach. Nie mógłbym nigdy zmrużyć oka w mieście, gdybym był zmuszonym mieszkać na piętrze wpośród hałasu miejskiego i nocnego gwaru. W mej podziemnej sypialni natomiast nigdy żaden dźwięk świata zewnętrznego nie dochodził. Gdym wchodził do niej i drzwi zasuwał, otaczała mnie grobowa cisza. By się nie zakradła wilgoć w tem podziemiu,