Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kowe lubowanie się w Dickensie i wynikająca ztąd jego władza wywoływania w umyśle moim wspomnień z życia dawniejszego, nadawała tym pismom szczególniejszy urok, który mocą kontrastu potęgował we mnie poczucie dziwnego mego położenia obecnego. Jakkolwiek nowem i zadziwiającem byłoby czyjeś otoczenie, człowiek tak łatwo z nim się zrasta, że niemal od razu traci zdolność objektywnej oceny tego położenia. Zdolność owa, przytłumioną już we mnie nieco, rozbudziły na nowo pisma Dickensa, przypominając mi dawniejsze moje życie. Ujrzałem przeszłość mą i teraźniejszość, jak dwa stojące obok siebie, a sprzeczne obrazy ujrzałem z taką jasnością, jakiej przedtem dosięgnąć nie byłem zdolny.
Geniusz wielkiego powieściopisarza XIX-go wieku, tak samo jak i geniusz Homera, mógłby, co prawda, urągać czasowi, ale osnowa jego wzruszających opowieści, niedola biednych, nadużycia przemocy, bezlitosne okrucieństwo społecznego ustroju, wszystko to przeminęło tak bezpowrotnie, jak Cyrce i Syreny, jak Charybda i Cyklopy.
W ciągu godziny lub dwóch, które spędziłem nad otwartą książką Dickensa, przeczytałem nie więcej nad parę kartek. Każdy okres, każde zdanie, uwydatniały jakaś nową postać przeobrażenia świata, jakie się odtąd odbyło i prowadziły myśl moją na dalekie i rozbiegające się szlaki Rozmyślając tak w bibliotece doktora Leete, stopniowo wyrabiałem sobie coraz jaśniejsze i bardziej spójne pojęcie o cudownem widowisku, które, dzięki tak niezwykłemu przypadkowi, mogłem oglądać: pełny byłem głębokiego podziwu wobec tego kaprysu losów, któe jednemu, tak mało zasłużonemu człowiekowi z pomiędzy wszystkich jego wspołcześników dały możność stanąć w krainie doby dzisiejszej. Anim przewi-