BAZYLJO, na stronie. Hrabia i Zuzanna porozumieli się bezemnie: nie mam nic przeciw temu aby ich wykierować.
FIGARO, do służby. A wy, hultaje, jak wam dałem rozkaz, iluminujcie natychmiast ogród; lub, na tego czarta którego chciałbym trzymać w garści, jeśli którego wezmę za kark!... (potrząsa Słoneczkiem).
SŁONECZKO, umyka z krzykiem i płaczem. Au, au, au! przeklęty brutal!
BAZYLJO, odchodząc. Niech ci niebo da wszystko najlepsze, mości oblubieńcze! (Wychodzą).
O, kobieto, kobieto, kobieto! słaba i zwodnicza istoto!... żadne żyjące stworzenie nie może chybiać swemu instynktowi: twoim jest oszukiwać!... Tak uparcie odmawiała, kiedym nalegał w obecności pani; i oto, w chwili gdy składa przysięgę, w samej pełni obrzędu... Śmiał się, czytając, przewrotny! a ja, jak ten głupiec!... Nie, panie hrabio, nie będziesz jej miał... nie będziesz. Dlatego, że jesteś wielkim panem, uważasz się za genjusza!... Szlachectwo, majątek, stanowisko, urzędy, wszystko to czyni tak pysznym! Cóżeś uczynił dla zyskania tylu przywilejów? Zadałeś sobie ten trud, aby się urodzić, nic więcej. Pozatem, człowiek dość pospolity; gdy ja, do kata! zgubiony w ladajakiej ciżbie, jedynie aby istnieć musiałem rozwinąć więcej talentów i rachuby, niż ich zużyto od stu lat aby rządzić całą Hiszpanją: i ty chcesz walczyć... Idą... to ona... nie, niema nikogo. — Noc czarna jak djabeł... I oto odgrywam tu głupią rolę męża, mimo że jestem nim tylko w połowie. (Siada). Czy może być coś osobliwszego, niż mój los? Syn nie wiadomo czyj, skradziony przez opryszków, wychowany w ich obyczaju, przykrzę sobie tę kompa-