Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/023

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nego smaku teatr nasz nie miałby ani jednego arcydzieła Moliera; widzimy tego filozofa-autora, jak gorzko skarży się przed królem, iż, za to że zdemaskował obłudników, ci miotają nań wszędzie drukowane potwarze, mieniąc go libertynem, bezbożnikiem, ateuszem, wcielonym djabłem przebranym za człowieka; i to wszystko drukowano z aprobatą i przywilejem tego króla który go popierał: nic, od tego czasu, nie zmieniło się na gorsze.
Ale, dlatego że figury jakiejś sztuki jawią obraz skażonych obyczajów, czyż trzeba je wygnać ze sceny? Cóż tedy będziemy ścigać w teatrze? wady i śmiesznostki? Warto w takim razie pisać! toć one są jak mody: nie poprawiamy się z nich, zmieniamy je tylko.
Występki, nadużycia, oto co się nie zmienia, ale przedzierżga się w tysiące form pod maską obyczajów: zedrzeć tę maskę, ukazać je w całej nagości, oto szlachetne zadanie człowieka, który poświęcił się scenie. Czy moralizuje śmiejąc się, czy płacze mówiąc morały, czy idzie śladem Demokryta czy Heraklita, oto jego prawdziwy obowiązek. Biada mu, jeśli się odeń uchyli! Poprawiać ludzi można jedynie ukazując ich takimi jak są. Komedja użyteczna i prawdomówna, to nie kłamliwy panegiryk, nie pusta akademicka Pochwała.
Ale strzeżmy się mięszać tę ogólną krytykę, jeden z najszlachetniejszych celów sztuki, ze wstrętną i osobistą satyrą: przywilejem pierwszej jest to, iż poprawia nie raniąc. Powiedzcie w teatrze, ustami zacnego człowieka, podrażnionego najstraszliwszym wyzyskiem dobrodziejstw, że wszyscy ludzie są niewdzięczni: mimo iż każdy podziela to zdanie, nikt się nie obrazi. Ponieważ niema niewdzięcznika bez dobroczyńcy, sam ten zarzut ustala równowagę między dobremi a złemi sercami; słuchacz czuje to i czerpie w tem pociechę. Gdy humorysta powie, że jeden dobroczyńca rodzi stu niewdzięczników, można odpowiedzieć słusznie, iż niema może niewdzięcznika, któryby nie był nieraz dobroczyńcą: to również pociesza. W ten oto sposób, drogą uogólnienia, najbardziej gorzka krytyka wydaje owoc nie raniąc; gdy satyra osobista,