Strona:PL Bełza Władysław - Dla dzieci.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc ci wdzięczną być wypada,
Dziewczynko kochana;
Patrz jak mama twoja blada,
Jaka zatroskana.

Nawet Boże! patrz dziecino,
Com spostrzegł w pomroku:
Dwie łzy srebrne zwolna płyną
I świecą w jej oku.

Ona i w tej chwili błogiej,
Wciąż o tobie marzy!
Czy nie widzisz, ile trwogi,
Przebija w jej twarzy?

A ty biegać chcesz filutko,
Bo ci smutno samej...
Cyt! — na palcach chodź cichutko,
Nie budź, nie budź mamy!