Strona:PL Barczewski - Kiermasy na Warmji.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mászci ty poniekąd práwda, moja córko — odpowiada staruszek — w tych teraźniejszych szkołach to sia rozmaitości nałuczą, aieć Bogu dziangki słuchać i ło dobrych sztudantach, i to pewnie już tak zawdy na śwecie bywało — kieby jano ta sztuderacyjá teraz nie buła taká trudná, kiedy to teráz bez mniamczyzny ani rusz — nawet nie przyjną, kiedy chto ni może dobrze po mniecku; a z kąd sia nałuczyć, kiedy na wsi nicht po mniecku nie gádá, a w szkole mocno mało teráz po polsku łuczą; ciajsto nauczyciela polskie dzieci po mniecku nie rozumieją i tak nie tyle sia nałuczą jek dáwni, kiedy buło na jedny stronie po polsku, na drugi po mniecku; chyba że chtóry chłopsiec mocno łutalantowany i na łosówne chodzi godziny, abo jidzie na pára lát w mniamce. Ale co to teráz za koszt to sztuderowanie. Já jeszcze pamniantám, jek mój siąsiád Hajsiek swojego Frącka woziuł do szkół — do gamazyi — czy jek tam te gimnazyje nazywają — to na gbura buło snadni, wygodni i nie za gwáłt kosztowało; bo żywność zaráz mu wziął ze sobą: korzec pszanicy, pára kurcy żyta i kartoflów, kila mac krup, jańcznianiu i grochu, do tego z pu połcia szpaku i pára złotych na świeże mniajso, za stancyjá i łobsługa zapłaciuł dziesiańć tálerów, na ksiąjżki i szkólne też tyle — i to wystarczuło na cały rok. A z tego Hajśkowego Frącka co to dzisiáj za pàn! — Klebán co het panie
— Do sto drábziów, wtrąca Jedam, toć i my máwa sztudanta w rodzie, Jekubzie, jek mu téż jidzie?
— Łonamuć dubrze, ale mnie to zawdy tworzy, wyrzeka drapiąc się w głowę Jakub. — Kieby to i teráz, mój Jedamie, wozić sztudantom korce i do płácać rocznie ze trzydzieści tálerów, toby to letko buło sztudanta wychować, ale za mojego musiałám już na mniższych klasach płacić rocznie sto trzydzieści talerów nie rachując łobleki, a w wyższych to i do dwustu dojdzie, jek ma pocieszâ. Aż mi włosy wstają na głozie, jeżeli pomyślą, żem już teráz ze wszystkich kątów zeskrobáł, com w młodych latach naciułáł a tu nie zieda skąd tyle brać, a pożyczyć